W miniony weekend przeżyłem kameralny, a zarazem praktyczny pokaz mody. Elegancka Ogrodniczka wypróbowywała właśnie nową kolekcję odzieży i narzędzi roboczych. Nawet ja, dziadziusiowaty grubasek, dałem się na to namówić i przymierzyłem nakolanniki. Dzięki nim w moich jasnych, nazwijmy je pompatycznie: casualowych spodniach mogłem włączyć się do beztroskiego grzebania grabkami w ziemi, płoszenia leniwych dżdżownic. A oto co jeszcze obejrzałem tego słonecznego przedpołudnia.
Nieopodal nas (rozluźnione beztroską atmosferą sierpniowego, sobotniego poranka) łaskawe damy w kwiecistych kapeluszach, trafnie dobranych do koloru niewymuszonych kreacji, sączyły na tarasie bezalkoholowe prosecco, zabawiając nas rozmową i prowokując nasze zmysły. Ten świetnie układający się na głowie rodzaj lekkiego kapelusza bardzo dobrze chroni przed słońcem nie tylko twarz, ale także - dzięki przedłużonemu z tyłu rondu - kark i szyję. Myślę, że może to mieć szczególne znaczenie nie tylko dla pań o jaśniejszej, mlecznej karnacji.
Bardzo praktyczne i równie szykowne uzupełnienie kapelusza stanowi kwiecisty, dostępny w różnych formach fartuch z dyskretnymi, a zarazem - bardzo użytecznymi kieszeniami i kieszonkami. Mocny materiał o zwartym splocie i zwięzłe ściegi obszycia zapewniają wytrzymałość na rozdarcia czy przypadkowe szarpnięcia. Jak zobaczymy poniżej, odzież Ogrodniczki dostępna jest w kilku wersjach kolorystycznych. W skład zestawów kompletowanych w zależności od potrzeb i upodobania wchodzą kapelusze, długie rękawiczki, fartuchy, nakolanniki oraz spodnie.
Gdyby nie granatowe dodatki, doskonale dobrana, sympatyczna zieleń spodni-ogrodniczek mogłaby sprawić, że byłybyście całkowicie niewidoczne dla Waszych sąsiadek. A tak na poważnie, czy zastanawiały się kiedykolwiek Panie, jak bardzo kolorystyka Ich ubrań może wpływać na to, jak jesteście odbierane przez nas, czyli mężczyzn? Którzy podobno nie rozróżniają kolorów? Kobieta okryta amarantem przed południem, kobieta w paprociowych zieleniach o zmierzchu. To przecież musi budzić ekscytujący niepokój!
Fartuszek, kaloszki, rękawiczki zapewniające komfort precyzyjnego czucia w palcach oraz tajemniczy przyrząd do usuwania chwastów... i już jesteśmy gotowe uciec przed gderającym mężem do spokojnego ogrodu, gdzie wreszcie ze spokojem można wszystko przemyśleć i zaplanować.
Strzałem w praktyczną dziesiątkę okazały się nakolanniki. Mniemając, że nikt na to nie patrzy, próbowałem je wybrudzić, napierając na ziemię całym ciężarem mojego, niemal kwintalowego ciała. Elegancka Ogrodniczka jednak tak skrupulatnie wybrała materiał, że po podźwignięciu się z kolan, pozostało na nich tylko kilka drobinek gleby. Wygląda więc na to, że trzeba się długo namęczyć, nim te ubrania zakwalifikują się do prania.
Nawet wchodzące niemal w czerń, granatowe fartuchy z obszernymi kieszeniami na zerwane owoce nie plamią się i nie płowieją. I bardzo szybko znajduje się najlepsze słowo, by opisać wrażenie, gdy staje się twarzą w twarz z tak wystrojoną panią. Elegancka!
Dobrze opracowane, solidne narzędzia oprócz ładnego designu musi cechować ergonomia. To nawiązujące do motywów roślinnych profilowanie rękojeści sekatora pozwala pewnie utrzymać go w najdelikatniejszej, białej dłoni podczas przycinania całkiem grubych pędów.
W ten sposób ukończona praca tak naprawdę jest wypoczynkiem. Dla wielu z nas - także najlepszą ucieczką i schronieniem przed szorstką codziennością. Przynosimy do domu po niej kwiaty naszego zmęczenia i satysfakcji. Uszczęśliwiamy się sami i naszych najbliższych. Ujęci ponadczasowym pięknem kwiatów, stajemy się coraz lepsi i lepsi. Podobni do aniołów.