UKŁADAMY RÓŻE DO SNU 3

Tegoroczne anomalie pogodowe wielokrotnie zakłócały naturalny porządek wegetacji, więc w zasadzie niczemu nie powinniśmy się już dziwić. Jeszcze pod koniec października, a nawet w listopadzie mogliśmy się cieszyć kwitnącymi beztrosko różami, jakby wrześniowi miałoby nie być końca. Te późne, wielokrotne w sezonie kwitnienia są dodatkową, jakże miłą cechą niektórych odmian róż z oferty RóżaĆwik. Wszystko jednak musi mieć swój kres. I dlatego pewnego (jednego z ostatnich) listopadowego wieczora gdy fotografowałem róże po ciemku w moim ogrodzie, dosłownie zaniemówiłem, odkrywając, że jaśminowiec znów kwitnie, a dostojna Lions Rose wydała maleńkie pąki kwiatowe, które już raczej nie dadzą rady rozwinąć się w kwiaty.

Ta niechęć róż do przejścia w stan spoczynku, manifestowana dobitnie przez liście utrzymujące się uparcie na krzewach, przywodzi na myśl porównanie z niegrzecznymi dziewczynkami, które nie chcą iść spać mimo późnej pory, bo bardzo dobrze się bawią. I tak jak małe dzieci, zbyt zmęczone przeciągającą się zabawą, by móc spokojnie zasnąć, podobnie nasze róże powinny już być wyczerpane tegorocznym kwitnieniem i wzrostem.

Czerwonawe pędy wypuszczane przez róże późną jesienią zapewne już nie zdołają zdrewnieć przed prawdziwymi mrozami, wiec powinniśmy je usunąć. Ich wzrost to niepotrzebny wydatek energetyczny, który osłabia roślinę. Również pędy z zawiązanymi pąkami kwiatowymi możemy obciąć i wstawić do wazonu w domu – w takich cieplarnianych warunkach być może jeszcze rozwiną się w kwiaty.

Nadchodzą naprawdę ciemne dni i coraz zimniejsze noce. Korzystając z chwilowego ocieplenia, zabezpieczmy nasze podopieczne przed mrozem. Nasza dotychczasowa bezczynność z punktu widzenia fizjologii roślin była całkiem uzasadniona. Czekaliśmy, a w przypadku niektórych odmian nadal czekamy na zdrewnienie łodyg, co do pewnego stopnia uchroni je przed mrozem, na wycofanie chlorofilu z liści i przetworzenie go w inne składniki w pozostałych częściach rośliny, a w końcu – opadnięcie liści, co ma chronić roślinę przed utratą wody w suchym zimowym powietrzu, a pamiętajmy, że zamarznięta ziemia jest jak zakręcony kran w umywalce. Teraz jednak nocne przymrozki stały się faktem i nie możemy już dłużej czekać. Szron na liściach bowiem odkłada się nie tylko w nocy, ale i popołudniami.

Podstawową i bardzo skuteczną formą ochrony róż przez wymarzaniem jest ich kopczykowanie. Dolne, przyziemne części pędów obsypujemy ziemią, formując ją na wysokość 20-30 centymetrów (w zależności od wielkości odmiany) w coś, co przypomina kopiec kreta. Ziemia jest dobrym izolatorem, nawet zamarznięta i choćby odsłonięte części rośliny miałyby obumrzeć od mrozu lub suszy, to z osłoniętych wybiją wiosną nowe pędy z pąków uśpionych. Tak uformowane kopczyki okrywamy zgrabionymi liśćmi lub ostatnią skoszoną trawą, a następnie ponownie obsypujemy kolejną cienką warstwą ziemi, aby zapobiec rozwiewaniu tej okrywy przez wiatr. Bardzo dobrym materiałem na taką wierzchnią okrywę, jakiego możemy użyć zamiast liści lub trawy, jest obornik, który wiosną wzbogaci ziemię o cenny azot i inne pożądane pierwiastki chemiczne. Układajmy go jednak na ziemnym kopczyku bardzo ostrożnie – tak, aby nie miał bezpośredniego kontaktu z pędami, ponieważ mógłby je "spalić" jako bardzo silny nawóz. Alternatywnym sposobem kopczykowania jest obłożenie róż samymi liśćmi obsypanymi ziemią dla ich stabilizacji albo liśćmi wymieszanymi z ziemią.

Róże uprawiane w donicach zabezpieczamy przez zamarzaniem styropianem lub innym materiałem izolacyjnym, osłaniając nim nie tylko boki naczynia, ale przede wszystkim podkładając go pod dno. Innym rozwiązaniem jest przeniesienie roślin do chłodnego i niezbyt jasnego pomieszczenia (piwnica lub garaż), jednak w tym przypadku musimy kontrolować tamtejsze warunki, aby róże nie podjęły zbyt wcześnie nowego wzrostu. Pamiętajmy bowiem, że mimo swojej odstręczającej aury zima w naszym klimacie jest czasem wypoczynku i wyciszenia sił pobudzających roślinę do wzrostu, kwitnienia i owocowania.

Komentarze do wpisu (3)

26 grudnia 2018

Bardzo dziękuję za dobre rady.A w Nowym 2019 Roku życzę Panu i całej Rodzinie oraz Wszystkim,którzy troszczą się w firmie o te piękne kwiaty Wszystkiego Najlepszego!!!!Dużo zdrowia,pomyślności,obfitości.A Panu życzę wielu pomysłów i jak zawsze "lekkiego pióra",które jest jak lek na dusze miłośników róż!!!!Pozdrawiam Maria Sadowska

15 stycznia 2019

Pięknie Pani dziękuję za miłe życzenia i przepraszam za zwłokę w odpowiedzi - w ostatnich tygodniach zapadłem (wraz z różami :) w sen zimowy. Pani również, jak wszystkim innym czytelnikom tej strony, życzę w nowym roku przede wszystkim zdrowia. Oby pozwoliło nam ono cieszyć się życiem na tym pięknym świecie. Jestem pełen ufności, że tak będzie. Zimowa aura sprzyja ponadto rozmyślaniom o wiośnie. Pod wpływem światła, którego z dnia na dzień jest coraz więcej, jestem już podniecony perspektywami sadzenia nowych róż. W tym roku będę eksperymentował w półcienistych miejscach pod drzewami. Jeszcze raz dziękuję za życzenia. Do zobaczenia i poczytania któregoś słonecznego dnia!

6 listopada 2023

Ostatnio odebrałem od was przesyłkę z profesjonalnie zapakowanymi roślinami dzięki. Wasze porady nt. uprawy róż czytam od kilku lat zawsze były pomocne. Pozdrawiam.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl